Ja już w domu. Zabieram się do zaległej pracy.
Dziękuję wszystkim za meega atmosferę na zlocie.
Tym razem pogoda dopisała.
Przejazdy po drogach górskich, wspólne zdjęcia, wszystko super.
Wacek z tłumikiem, nowi z odległością dojazdu, miejscówka noclegowa, jak dla mnie wszystko na "+"

My już w domu, co tu pisać było mega do następnego. Moj pierwszy zlot moja mr2 po protu bajka .

My też już dotarliśmy (z 2h temu). Było meeeega ! Sorry, że nie pojechaliśmy na zlot w Nowym Targu ale wyskoczyło parę problemów. Dzięki wielkie organizatorom jak i uczestnikom za atmosferę ! Dobrze było Was znów wszystkich zobaczyć. Poooozdro !

Denis pisze:Oj nie... W tym roku byli lepsi od naszego WACŁAWA

no nie wiem nie wiem
dzieki za zajebiscie spedzony czas
ja juz w domku ale nie obylo sie bez przygód zagotowala mi sie ale miła pani na bramce w gliwicach zostawiła prace na chwile by dac koniom wody wziołem troche na zapas i sie udało

Ja też już w domu.
Zlot meega, meeeeeega udany pod każdym względem.
Dzięki wszystkim, na których zawsze można liczyć, a także tym - którzy pojawili się po raz pierwszy.
Mam nadzieję, że będziecie nas zaszczycać swoją obecnością co rok.

Pozdrawiam serdecznie - rafa(L)

Ja żałuję, że tak krótko byłem. W szoku jestem ze tak pozytywni ludzie są posiadaczami MR2. Na zlotach BMW napewno nie ma takich już nie mogę doczekać sie JapFestu i kolejnego zlotu.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

My też już w domku Upał dał nam w kość po drodze ale wytrzymaliśmy, bez targi przez 700km Dużo można by pisać o zlocie Mr2CP, ale dla mnie i Agnieszki to po prostu było wydarzenie dekady. Wielkie dzięki wszystkim za takie przyjęcie

rafa(L) pisze:Ja też już w domu.
Zlot meega, meeeeeega udany pod każdym względem.
Dzięki wszystkim, na których zawsze można liczyć, a także tym - którzy pojawili się po raz pierwszy.
Mam nadzieję, że będziecie nas zaszczycać swoją obecnością co rok.

Pozdrawiam serdecznie - rafa(L)

Mnie nic nie powstrzyma . Koła ,nakretki, opony a i tak dojade .
Dokręć koło..... Dokręć koło

podlasie czytaj elcia i kondziej dotarli do domku ok.19 tez bez targi cała droge

mam nadzieje,że żonka nie straciła słuchu

dzieks za wszystko wszystkim poprostu jesteście najlepsi )

no i wodospad zrobił robote

a sanki.... co nie rafalku ...jazda bez trzymanki i takie tam

My również na miejscu (o 20.30) 600 km bez dachu, jutro jeszcze 100km i będziemy u siebie
Raz jeszcze dziękuje nowym za przybycie.